Najlepsze ciasto marchewkowe jadłam w Krakowie wiele lat temu. Pamiętam jak dziś małą kawiarenkę na krakowskim Kazimierzu z klimatycznym wystrojem o uroczej nazwie "Proces parzenia Kafki", w której królował.... czarny kot. Może to ze względu na atmosferę tam panującą pokochałam ciasto marchewkowe od pierwszego skosztowanego kęsa.
Od tego czasu wielokrotnie próbowałam swoich sił, by choć trochę zbliżyć się do tego niezapomnianego smaku. Po wielu próbach przedstawiam przepis na ciasto marchewkowe, które jest puszyste, mokre i pięknie pachnie cynamonem i orzechami. Przepis pochodzi z Wysokich Obcasów, jest autorstwa pani Marty Gessler, zmodyfikowałam go w zakresie dodawanych bakalii, bo im więcej, tym smaczniej.
składniki:
4 jaja
2 szklanki cukru
1 i 1/4 szklanki oleju
2 szlanki mąki
2 łyżeczki proszku do pieczenia
2 łyżeczki sody
szczypta soli
2 szklanki startej marchwi
2 łyżeczki cynamonu
garść orzechów i migdałów
garść rodzynków lub moreli
garść słonecznika lub pestek dyni
Jaja utrzeć z cukrem na puszystą masę, dodawać stopniowo mąkę i olej. Na końcu dodać marchew i pozostałe składniki, wymieszać łyżką. Piec w temperaturze 180 stopni ok. godzinę. Po wystudzeniu ciasta polać lukrem.
W oryginalnym przepisie czas pieczenia wynosił 40 minut, jednak to stanowczo za mało, u mnie zawsze po tym czasie ciasto jest jeszcze półpłynne. Najlepiej sprawdzić czy się wypiekło za pomocą patyczka.
Mniam mniam.
A kot miał na imię Benek :)
OdpowiedzUsuńPychotka :) Ja właśnie piekę ciasto marchewkowe - mam nadzieję, że wyjdzie takie śliczne jak Twoje :)
OdpowiedzUsuńprzepyszne! takie puszyste i aromatyczne! właśnie się nim zajadam!!:))
OdpowiedzUsuńDziękuję za ten przepis,ciasto jest wspaniałe- łatwe,szybkie i mokre :)
OdpowiedzUsuńbardzo często je robię.
a proszę bardzo :DD Też bardzo je lubię
OdpowiedzUsuńrodzynek, nie rodzynków...
OdpowiedzUsuńale ja nie dawałam jednego rodzynka tylko trochę rodzynków. aż zajrzałam do słownika i pozostanę przy swojej- poprawnej wersji ;-)
Usuń