Uwielbiam zupę pomidorową, szczególnie tę okraszoną jednym z najstarszych afrodyzjaków świata, czyli lubczykiem. Nic nie pobudza moich zmysłów bardziej niż talerz gorrrącej bardzo pomidorowej dawki miłosnej zupy.
I choć w przypadku mojego męża, niespecjalnego amatora zup zawartość lubczyku wpływa na jego nastrój w stopniu niezauważalnym, nadal wierzę w moc tego aromatycznego zioła i nie wyobrażam sobie pomidorówki bez lubczyku.
Składniki
300 g wołowiny
kostka wieprzowa
pęczek włoszczyzny
słoik koncentratu pomidorowego
lubczyk
makaron świderki
pieprz
pomidory w puszce
oliwa z oliwek
Włoszczyznę umyć, oskrobać i pokroić, wołowinę pokroić w kostkę. Wrzucić do garnka, zalać wodą do połowy wysokości, dodać kostkę i gotować, aż mięso i warzywa będą miękkie. Na patelni rozgrzać olej a następnie podsmażyć pomidory i koncentrat. Dodać do zupy. W osobnym garnku ugotować makaron wg przepisu na opakowaniu. Wodę po odcedzeniu makaronu wlać do zupy, to idealnie zagęści nam naszą pomidorówkę. Doprawić pieprzem i oczywiście lubczykiem. Szybkie, a działa :)))
Moja ulubiona pomidorowa!!bo ze swiderkami.:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam pomidorową!;).
OdpowiedzUsuńDobra pomidorowa z lubczykiem zawsze najlepsza, niezależnie czy ma być miłosna czy nie
OdpowiedzUsuńapetycznie bardzo wygląda
OdpowiedzUsuńPomidorowa to jedna z moich ulubionych zup (zaraz obok barszczu czerwonego) i narobiłaś mi niesamowitego smaka tym postem:D
OdpowiedzUsuń