Moje zamiłowanie do pesto jest powszechnie znane. Niedawno na blogu pojawił się przepis na domowe pesto z bazylii, jednak tutaj znalazłam przepis na pesto szpinakowe. Zainspirowana postanowiłam spróbować :)
Po lasagne ze szpinakiem zostało mi pełno łodyżek szpinakowych, w ramach recyclingu zrobiłam z nich pesto.
Wyszło pysznie, jeżeli ktoś lubi połączenie czosnku ze szpinakiem (a ja uwielbiam), to nie powinien się długo zastanawiać. Takie pesto może być samodzielnym daniem, w wersji z makaronem, albo dodatkiem do sosów, czy mięsa. Nie muszę chyba dodawać jaka to dawka witamin!
Składniki:
Łodygi szpinaku (po 800 g zakupionego szpinaku)
2 ząbki czosnku
2 łyżki parmezanu startego
2 łyżki zmielonych orzechów (ja miałam laskowe :P )
sól, pieprz
garść listków bazylii
oliwa z oliwek
Szpinak i bazylię zmielić maszynką do mięsa. Czosnek przecisnąć przez praskę. W miseczce wymieszać szpinak, bazylię, czosnek, parmezan, orzechy. Doprawić do smaku. Przełożyć do słoiczka i zalać dość obficie oliwą z oliwek. Przechowywać w lodówce.
U mnie też od dwóch dni rządzi szpinak :-)
OdpowiedzUsuńMyślisz że ser jest składnikiem niezbędnym? Bo gdyby nie to mogłabym się takimi smakołykami uraczyć...
myślę, że spokojnie możesz pominąć ser :)) wtedy dałabym może więcej orzechów... :) No i z góry zaznaczam, że trzeba przemielić to przez maszynkę, bo blender nie dał takim łodygom rady :)
UsuńBardzo fajny pomysł. Ale jakie orzechy jeszcze wchodzą w grę?
OdpowiedzUsuńNa pewno włoskie, ale wg mnie można próbować też z innymi. Wtedy proszę o komentarz jak wyszło ;-)
UsuńZ pesto jak nic kojarzą się orzeszki piniowe. Niestety nie zrobię :-( Powód tak prozaiczny jakim jest brak sprzętu.
OdpowiedzUsuńszpinak uwielbiam w różnych kombinacjach. a szpinakowe pesto znam i bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuń